Budniki (niem. Forstlangwasser) – nieistniejąca już osada w polskiej części Karkonoszy, na północnym zboczu Kowarskiego Grzbietu.
Osada założona na wysokości ok. 850 m n.p.m. nad potokiem Malina w okresie wojny trzydziestoletniej przez chroniących się w górach mieszkańców okolic Kowar, Karpacza i Wilczej Poręby. W I połowie XIX w. służyła lokalnym przemytnikom szmuglującym Tabaczaną Ścieżką tytoń z Austrii do Prus. Na przełomie XIX i XX wieku w wiosce powstały nawet dwie gospody. W późniejszych latach na terenie wsi funkcjonowała także filia szkoły ewangelickiej. Do 1945 osada liczyła kilkanaście domów, w tym schronisko Forstbaude.
We wspomnieniach dawnych mieszkańców można przeczytać o występowaniu co zimę grubej pokrywy śnieżnej, która utrudniała komunikację nawet pomiędzy poszczególnymi domostwami. Szczególnie uciążliwy w tym czasie był także brak słońca, które przez 113 dni w roku nie wychodziło ponad masyw Grzbietu Kowarskiego. Z tego względu co roku 26 listopada organizowano pożegnanie, zaś 19 marca przywitanie słońca (faktycznie w różnych miejscach osady słońce pokazywało się po raz ostatni od 12 do 26 listopada, a pojawiało po przesileniu zimowym między 15 a 30 stycznia; w nieistniejącej gospodzie słońce było widoczne po raz ostatni 24 listopada, by pojawić się 18 stycznia)
Po wojnie tutejsze zabudowania były wykorzystywane przez kilka lat przez stowarzyszenie studenckiej Bratniej Pomocy z Wrocławia. W latach 50. XX wieku prowadzone tu poszukiwania rud uranu spowodowały, że okolica przestała nadawać się do zamieszkania. Pozostała opustoszała polana ze śladami zabudowań oraz resztkami sztolni i hałd, przez następne lata funkcjonowało tu turystyczne schronisko Budnik.
W 2013 roku udało się pozyskać środki na realizację projektu "Szlak Miłośnik Budnik", w ramach którego na terenie dawnej osady wybudowano wiatę wypoczynkową, ustawiono tam tablicę informacyjną oraz oznaczono miejsca, w których znajdowały się domy oraz obiekty użyteczności publicznej.
„Gdy stoisz na dole, u stóp zbocza i patrzysz w górę, zadajesz pytanie; czy tam w ogóle da się wejść? i po co ktoś miałby to robić? ale kilka godzin później, gdy stoisz na szczycie i spoglądasz w dół, zapominasz o wszystkim, prócz tej jednej osoby, której obiecałeś, że wrócisz” Toni Kurz
poniedziałek, 25 stycznia 2021
Budniki
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz